W czwartek, 14 maja 2015, odbył się ostatni w tym sezonie “Czwartkowy Wieczór z Chórem Filharmonii Częstochowskiej Collegium Cantorum” – tajemniczy “Koncert z Niespodzianką”
– To swoisty sprawdzian, czy zdobyliśmy swoim cyklem zaufanie publiczności, by ta przyszła na nasz koncert “w ciemno” – mówi szef chóru Janusz Siadlak. Publiczność bowiem do samego koncertu nie wiedziała co chór przedstawi na zakończenie “Czwartków”. – To był też sprawdzian naszych nerwów, bo podejmując decyzję o przygotowaniu koncertu z niespodzianką podejmowaliśmy równocześnie ogromne ryzyko. Przecież mógł nikt nie przyjść! – mówi, z uśmiechem maestro. Z uśmiechem, bo już po wszystkim. Sala Filharmonii Częstochowskiej wypełniła się melomanami i wiernymi słuchaczami Częstochowskiego chóru.
Mastro – który prowadził koncert – rozpoczął go żartobliwymi słowami:
– Państwo spodziewają się niespodzianek… A tak mówiąc szczerze, to własnie wy jesteście tą niespodzianką, dla nas. W końcu przyszliście na nasz koncert, nie wiedząc co was czeka.
Pierwszym blokiem koncertu okazały się utwory, które zespół przygotowuje na Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej Hajnówka. Chór Collegium Cantorum w przeszłości dwukrotnie zajął pierwsze miejsce na owym festiwalu, ale w tym roku po raz pierwszy wystartuje w kategorii zespołów zawodowych.
Publiczność już nagrodziła zespół głośnymi westchnieniami i głośnymi brawami podczas “Koncertu z Niespodzianką”.
Kolejnym blokiem okazały się występy solowe – charakterystyczne dla Chóru Collegium Cantorum, który w swoich szeregach ma wielu bardzo utalentowanych solistów. Dwóch Ukraińskich śpiewków – Tatiana Borestska i Sasza Ostrowski dało popis swoich umiejętności wykonując narodowe pieśni swojego kraju.
– Ten koncert to też zapowiedź tego, co czeka nas w przyszłym sezonie – powiedział Janusz Siadlak zapowiadając kolejne części koncertu. Zabrzmiały standardy jazzowe w pięknych aranżacjach, utwory z Kabaretu Starszych Panów.
Pod koniec koncertu zaczęły się prawdziwe niespodzianki – prezenty dla osób, które wykupiły karnet na wszystkie “Czwartkowe Wieczory z Chórem Filharmonii Częstochowskiej”, wspólne śpiewanie z publicznością i niekończące się żarty.
Chór opuścił scenę z szerokim uśmiechem na twarzy, choć, jak mówią sami śpiewacy z żalem, że na kolejny “Czwartek” trzeba tak długo czekać.