
Wyjątkowe przeżycia, wspaniałe koncerty, niesamowici ludzie. Tak w skrócie można by zrelacjonować nasz wyjazd do kraju słońca, wina i tanga.
Nasze torunee było niezwykle wymagające – to na pewno. Bardzo napięty grafik towarzyszył nam od pierwszego dnia. Po 23 godzinach w podróży, wylądowaliśmy punkt 8:00 rano w Buenos Aires. Dojazd do hotelu, szybki posiłek, zameldowanie i… szybka próba w restauracji hotelu tylko po to, aby w biegu wyjechać do Kongresu Narodowego Republiki Argentyny na jeden z najważniejszych wydarzeń naszej wizyty w Argentynie. Najważniejszych, ponieważ oprócz wystąpienia w niezwykle prestiżowej przestrzeni, nasz koncert był częścią oficjalnych obchody 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę. Ekscytacja i koncentracja wzięły górę – gdy tylko znaleźliśmy się pod majestatycznym budynkiem Palace de Congresso, zapomnieliśmy o prawie dobie w podróży i samolotowej nocy. Koncert rozpoczęliśmy dwoma hymnami – Argentyńskim i Polskim. Od momentu braw – tak samo gromkich w odpowiedzi na hymn Argentyński jak i Polski, wiedzieliśmy, że kolejny tydzień będzie pełen niezwykłych wrażeń i emocji.
W pierwszym rzędzie na widowni zasiadł niezwykle ważny dla Collegium Cantorum człowiek – Andrzej Jezierski. To dzięki niemu, jeszcze wtedy Akademicki Chór Politechniki Częstochowskiej wyruszył na podbój Argentyny, i w dużej mierze dzięki niemu udało się wszystko tak wspaniale zorganizować. Podczas koncertu został odznaczony przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej dyplomem i medalem za zasługi dla Polskiej Kultury.
Zmęczenie dało się we znaki, kiedy w hotelu każdy w mgnieniu oka rozszedł się do swoich pokoi. Buenos Aires pożegnało nas pięknym widokiem.